Gruzja nie zawsze jest prosta w odbiorze. Ale z drugiej strony jest krajem fascynującym. I do tego ludzie są niesamowici. Najlepsze imprezy, jakie zaliczyłam, to właśnie te w Gruzji. Tamada, czacza, stoły uginające się od rewelacyjnego jedzenia, toasty, śpiewy, tańce. No… magia! Tego trzeba doświadczyć.

Gruzja może się podobać. Natomiast czy jest to kierunek licznych wypraw? Śmiem wątpić. Moim zdaniem warto tam wybrać się raz, na ok. 2 tygodnie i w tym czasie zjechać najważniejsze miejscówki, czyli Tbilisi, Batumi, Kutaisi, przejechać się Gruzińską Drogą Wojenną, zobaczyć słynną Cmindę Samebę itd.

Gruzja to istna mekka dla górołazów. Kaukaz zachwyca dzikością, surowością krajobrazów oraz niezliczonymi, niesamowitymi szczytami do zdobycia. Wejście na Kazbek było jednym z ciekawszych doświadczeń w moim życiu. Jest to regularna wyprawa, trzeba być dobrze przygotowanym kodnycyjnie i sprzętowo, do tego trzeba się wstrzelić w okno pogodowe. Bo jeśli nie, to lipa.

Gruzja mnie nie zachwyciła. Owszem, krajobrazy są ładne. Bo góry robią swoje. Ale poza tym… smród, brud i ubóstwo. O ile miasta jeszcze jakoś wyglądają, to poza nimi nie prezentuje się to już tak dobrze. I o matko… wszędzie te bezdomne psy. Zaniedbane, poranione, no żal serce ściska.

Ja Gruzję lubię i cenię. Przede wszystkim przez wzgląd na fascynujące, wielowiekowe zabytki. Kościoły, wykute w skałach miasta. Jest w czym wybierać. Do tego Gruzja jest dla Polaków wciąż relatywnie tania. A to swoje robi. No i można tam tanio dolecieć, bo do Gruzji, oprócz naszego rodzimego przewodnika latają też tanie linie lotnicze.

Gruzja jest super kierunkiem na narty. W szczególności Gudauri. Byłem tam kilka razy i muszę przyznać, że to naprawdę świetny ośrodek narciarski. Duży wybór stoków, świetna, nowoczesna infrastruktura. Widoki zapierające dech w piersi i sensowne ceny. Oczywiście polecam też lot paralotnią. Widok ośnieżonych stoków z lotniczej perspektywy jest jedynym w swoim rodzaju doświadczeniem.

Doszłam do wniosku, że ogólnie wschód nie jest moim kierunkiem podróży. Gruzja totalnie mi nie leżała. Może dlatego, że nie przepadam za górami. A znowuż tamtejsze wybrzeże jest szalenie nieciekawe i… po prostu brzydkie. No niestety. Do tego dużo koszmarków architektonicznych.

W Gruzji się nie zakochałam, ale na pewno troszkę ją polubiłam. Chyba głównie przez wzgląd na ludzi i jedzenie. Chaczapuri i chinkali mogłabym jeść na okrągło. Pasta z fasoli jest wyborna. Nawet chleb smakuje tam inaczej. A sery to prawdziwy majstersztyk. Jedyne, co mi nie pasowało, że wszędzie dodają kolendrę, za którą nie do końca przepadam.

W Polsce mało się mówi i mało propaguje gruzińskie wina. A te są po prostu fenomenalne. I to dla nich warto się tam wybrać. Polecam udział w winnej degustacji, np. w Tbilisi. Super sprawa. Gruzja jest producentem win według dawnych metod i receptur. I to czuć w ich smaku. Niesamowity bukiet. A co chyba najważniejsze - ceny tych win są bardzo, bardzo przystępne.

Ogólnie Gruzja jeszcze sporo się musi nauczyć w temacie turystyki. Jakość usług pozostawia momentami sporo do życzenia. Standard hoteli bardzo często ma się nijak do ic opisów w necie. I niestety dość często wcale nie są takie super tanie. Kolejna sprawa to jakość dróg. Muszę przyznać, że nigdzie tak się nie bałam jeżdżąc autem, jak właśnie w Gruzji. Kierowcy jeżdżą jak wariaci, asfaltu w wielu miejscach nie ma, bo są same dziury.

Z jednej strony Gruzja jest mega popularna, bo tania i łatwo dostępna samolotem. A z drugiej jakoś nie dbają o to, by gości z zagranicy jakoś sensownie przyjąć. W wielu miejscach miałam problem dogadać się w jakimkolwiek języku. A rosyjskiego nie znam. Ludzie owszem, mili, nadrabiali tym, że nie umieją gadać po angielsku. No ale słabo trochę..

Polecam w Gruzji wynająć auto z napędem 4x4. Ułatwi to podróżowanie po kraju, choć i tam widać, że inwestują w infrastrukturę drogową. Np. zbudowano asfaltowy odcinek szosy do Cmindy Sameby. Kiedyś była to mekka off-roadowych wypraw. Teraz dojedzie tam każdy. Ale nadal znaleźć można wiele miejsc na jazdę terenówką. Jest sporo górskich wiosek oddalonych od głównych szos, gdzie można zakosztować w autentycznej Gruzji.

Na pierwszy raz w Gruzji polecam na pewno Tbilisi i okolice, przejazd Gruzińską Drogą wojenną do Kazbegi (po drodze koniecznie przystanek przy pomniku przyjaźni) oraz odwiedziny w Cmindzie Samebie. Później warto wpaść do Kutaisi, Gori i na koniec nad morze do szalenie dziwnego Batumi.

Gruzja jest w sumie całkiem fajna. ALE! Bywa kapryśna pogodowo. Głównie dlatego, że jest to kraj składający się w samych gór. Wybierając się na wiosnę trzeba pamiętać, że w wielu miejscach będzie zalegać śnieg, co może utrudnić lub uniemożliwić dotarcie do części miejsc.

Bywam w Gruzji regularnie. Mam tam rodzinę. Kraj ten ma swoje wady i zalety. Ale niewątpliwie jest fascynujący. Od przyrody, przez architekturę, wpływy innych kultur, niesamowitą różnorodność. Każdy znajdzie tu dla siebie coś ciekawego do roboty. Można wędrować, jeździć road tripowo, zwiedzać, leniuchować, jeździć na nartach itd. Polecam!

Gruzja z roku na rok zyskuje na popularności. Ten g&oacute;rzysty kraj przyciąga do siebie turyst&oacute;w spragnionych wspaniałych widok&oacute;w, dziewiczej przyrody oraz ciekawych i r&oacute;żnorodnych zabytk&oacute;w. Odkąd bez problemu dolecieć tam można tanimi liniami lotniczymi, coraz więcej os&oacute;b decyduje się na letni lub zimowy urlop w Gruzji. Bowiem jest to kraj, kt&oacute;ry o każdej porze roku oferuje wachlarz możliwości. Latem na turyst&oacute;w czekają wspaniałe trasy piesze g&oacute;r Kaukazu, z Kazbekiem na czele, czarnomorskie kurorty, takie jak Batumi, kt&oacute;re zaskakuje futurystyczną architekturą. O każdej porze roku warto odwiedzić gruzińską stolicę, czyli Tbilisi, a także Kutaisi. Zimą natomiast warto rozważyć kilka dni w jednym z lokalnych ośrodk&oacute;w narciarskich, np. Gudauri czy Mestii.&nbsp;
<h2>Dla kogo?</h2>
Wizyta w Gruzji będzie też nie lada gratką dla os&oacute;b lubiących imprezować w lokalnym stylu. Udział w kolacji prowadzonej przez tamadę, suto zakrapianej lokalnymi trunkami oraz przy uginających się pod ciężarem jedzenie stołach będzie niezapomnianym doświadczeniem.

Gruzja w pigułce. Mini przewodnik z mapą | Zielonamapa