Nie będę fanką Konstancy. Po spacerze tam jakoś miasto mnie zdołowało. Szaro, brudno, smutno. Nawet tłumy na plażach i kolorowe parasole nie zmieniły mojego postrzegania. Masa bezdomnych zwierząt. No nie. Nie wrócę tam raczej.
Maramuresz ma wiele atrakcji do zaoferowania! “Wesoły Cmentarz”, rzeźby z drewna, które możemy napotkać niemalże wszędzie, klimatyczne cerkwie, czy nawet parową leśną kolej wąskotorową. Jest tu tego wszystkiego dużo, ale jest też dość mocno porozrzucane, a i drogi nie są w zbyt dobrym stanie. Jeśli ktoś tak jak ja chce zobaczyć “wszystko” to musi przeznaczyć sporo czasu tylko na ten region.
Bran to oczywiście zamek i wszędzie wałkowany temat hrabiego Draculi. Wszyscy nakręcali tak tą historię, a tymczasem w samym zamku praktycznie nic na ten temat nie znajdziecie… Dzieciaki nie dawały nam spokoju, ale na szczęście dom strachów nieco uratował sytuacje. No bo jak by to było jechać do Rumunii i nie zobaczyć Drakuli?
Moim zdaniem jednym z najpiękniejszych regionów Rumunii jest Maramuresz. Cudowne cerkwie, niesamowite krajobrazy. Sporo trzeba się najeździć, żeby dotrzeć do części miejsc. Ale na pewno warto.
Trochę przykro patrzeć na to miasteczko, które ewidentnie widać że najlepsze czasy to ma już za sobą. Kilka ciekawych budynków na krzyż, a i one raczej w kiepskiej kondycji. Warto wspiąć się na wzgórze z zamkiem.
Brześć trzeba moim zdaniem odwiedzić jak jest lato. Wtedy jest najprzyjemniej, by poaspacerować po mieście, jak i położonej tuż obok twierdzy. I w ogóle polecam posnuć się trochę w okolicach Bugu. Jest mega malowniczo (tylko uwaga na straż graniczną).
Moim zdaniem 3 dni to odpowiadnia ilość czasu na zwiedzanie Mińska. W mniej dni nie da się poznać tego miasta, które jest naprawdę wielkie i rozłożyste. W upały polecam wybrać się po Mińsk do Lebyazhy, czyli całkiem fajnego parku wodnego. W weekendy jednak bywają tam mega tłumy.
Kościól rzeczywiście ma ciekawą fasadę, w środku natomiast szału nie ma. W miasteczku można znaleźć budynku zbudowane w stylu zakopiańskim, co stanowi sporą ciekawostkę.
Jassy bardzo mi się spodobały, szczególnie że widać, że nie jest to zdecydowanie turystyczne miasto, ale takie prawdziwie lokalne i tętniące własnym życiem. Dzięki temu można zobaczyć jak na prawdę żyje się w Rumunii i ja bardzo lubie takie właśnie miejsca. Po za tym zdecydowanie warto odwiedzić tutejsze muzea.
Opinie: