Surowe, suche krajobrazy, praktycznie brak zieleni (pomijam tę zieleń, którą ma tu Adriatyk), pustka, cisza, bezkres. Tak można zdefiniować Kornaty. Moim zdaniem nie każdemu się tu spodoba. Ale mnie spodobało się bardzo.
Jeśli Chorwacja, to koniecznie wyspy. Co by o tym kraju nie pisać, to moim zdaniem wyspy są jego największym atutem. Zielony Mljet, elegancki Hvar czy nieco surowy Brac. Każda nieco inna, każda z innym atutem czy atrakcjami. Na pewno fajna jest opcja rejsu jachtem. Ale bez jachtu, nawet korzystając z promów można mieć mega frajdę z eksplorowania wysp właśnie.
Do Logarskiej wjechałem na rowerze. Nastawiony byłem na lekką, niemęczącą jazdę. A czekał na mnie godzinny, 7-kilometrowy podjazd. Ale było warto. Później tylko w dół, więc pełen relaks. Taka wycieczka to dobra opcja, jak ktoś lubi krótkie, rowerowe wycieczki.
Dla mnie Słowacja to głównie kraj tranzytowy. Zwykle nie mam czasu, by się w niej zatrzymać. Może i byłoby warto, ale jednak ciągnie mnie do państw, gdzie jest morze. A że Słowacja nie ma do niego dostępu, to jest u mnie zdyskwalifikowana. ;)
Podobnie, jak w przypadku Słowacji, Czechy traktuję tranzytowo. Żeby przejechać tylko gdzieś dalej. Zwykle się nie zatrzymuję tam na dłużej. Bo nie widzę sensu. Są moim zdaniem ciekawsze kraje w Europie do eksplorowania. Jedyne, co cenię w Czechach, to piwko. ;)
Tutejsze krajobrazy może i nie są najbardziej oszałamiające na pierwszy rzut oka, ale miejsce ma super klimat. Nawet w środku sezonu turystycznego, można tu znaleźć fajne miejsce dla siebie. Polecam bardzo spojrzeć na tą niesamowitą wyspę z góry, z latarni morskiej.
Austrię głównie traktuje jako kraj tranzytowy. Latem jednak bardziej ciągnie mnie nad ciepłe morze, a zimą też jakoś bardziej pasują mi Włochy. Słyszałem dobre opinie o tutejszych ośrodkach, szczególnie tych na lodowcach, ale jakoś nigdy się nie składa i zawsze wybieram inne kierunki.
Miasto nie zrobiło na mnie jakiegoś super wrażenia. Że i tak miałem na trasie, to ok, miło było zajrzeć na starówkę, ale żeby tu specjalnie jechać to chyba nie koniecznie. Stare miasto można oblecieć w godzinę max 2, z postojem w kawiarni włącznie i spokojnie można jechać dalej.
Do Ypres warto się wybrać głównie dla sukiennic. Poza nimi i kawałkiem wyremontowanej starówki, to zbyt dużo się tu nie dzieje. Raczej polecam odwiedzić w drodzę, zajechać tu na chwile i ruszyć dalej. My zostaliśmy na noc co było błędem i żałowaliśmy że nie pojechaliśmy np nad morze.
Dla mnie Holandia to taki trochę nijaki kraj. Mają tu trochę ciekawych muzeów, zdarzają się bardzo ciekawe zabytkowe budowle. Zawsze lubiłem te różne rzeki, kanały i wiatraki, ale i tak ciągle brakuje mi tu czegoś co bym mnie przyciągnęło na dłużej. Zawsze jednak wolę pojechać dalej w stronę Francji, gdzie są ciekawsze krajobrazy.
Opinie: