Owszem, zamek jest niesamowicie atrakcyjny i jego położenie, jak i architektura zachwycają. Szkoda tylko, że cena biletów jest wzięta z kosmosu. Nie można wejść na samodzielne zwiedzanie, tylko trzeba wykupić opcję z przewodnikiem. I ok. Gdyby jeszcze pani przewodnik była pasjonatką. Ale nie… czułem się, jakby pracowała tam za karę. Szkoda, bo miejscówka ma potencjał.
Najpierw trochę marudziłem na dość wysoką cenę wejścia, ale ostatecznie dałem się namówić i muszę przyznać że było warto. Trochę przeraziły mnie tłumy na początku, ale powierzchnia jest na tyle duża, że można znaleźć i spokojniejsze miejsca. Fajne zjeżdżalnie, masa dodatkowych atrakcji, choć sporo z nich dodatkowo płatnych, więc bardzo łatwo jest tu zostawić niemałą sumkę pieniędzy.
Bardzo miło wspominam wycieczkę do Chiemsee. Pogoda była trochę w kratkę, ale udało się też trochę poplażować. Nocowałem na Panorama Campingu Harras, który ma bardzo fajną lokalizację i dostęp do naprawdę świetnych plaż. Polecam to miejsce.
Mnie osobiście Schwerin nie powaliło na kolana. Może dlatego, że miałem za mało czasu, żeby się tam jakoś bardziej poszwędać. Do tego była późna jesień i np. Knajpy były zamknięte. Nie miałem więc gdzie wpasć na obiad.
Na pewno fajny jest funikular - krótka kolejka, ale ze wzgórza, na którym stoją termy rzeczywiście jest super widok na miasto. Poza tym, można tam w sumie spędzić z 2-3 godziny i pojechać dalej.
Belgia zdecydowanie nie będzie moim ulubionym kierunkiem wakacyjnym. Zrobiliśmy wycieczkę po wielu różnych miasteczkach i wszystkie, choć całkiem ładnie utrzymane, to jednak jakieś takie szare i bez życia. Wyskoczyliśmy nad morze, ale nawet latem tak tu wieje, że łeb urywa i nie da się zbyt długo wysiedzieć na plaży. Największą zaletą Belgii jest dobre piwo, tylko żeby jeszcze kosztowało trochę mniej…
Osobiście Liege mnie nie zauroczyło. Miasto jest takie jakieś szare. I nie chodzi mi o to, że jest bez wyrazu. Tylko po prostu większość budynków tam ma szare, smutne fasady. Brak tam jakiś żywszych kolorów. No i mało w mieście zieleni.
Opinie: