Dla mnie jedno z najgorszych miejsc.
Byłam tam w sierpniu tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy ludzi. Ceny strasznie wysokie. Jedyna możliwość skorzystania z toalety ma starym mieście, to ZAKUP czegoś w restauracji (wszędzie są bramki w których zbliża się rachunek) : 0.5 l wody =12 zł. Taniej wychodzi kawa - dostajecie kawę plus wodę :D wejscie na mury =60 zl. widoki ładne, szczegolnie dla fanow gry o tron (Królewska Przystan) polecam zapuścić się w ogródki mieszkańców na starym mieście. Można znaleźć różne ciekawe rzeczy. Zrobienie ładnego zdjęcia bez facjat obcych ludzi graniczy z cudem. Ładne są tez ogródkioddzielają drogę od morza przed wejściem na stare miasto. Można tam popływać kajakami. Pracownicy usług mieli w sobie taką pogardę dla wszystkich juz turystów i przybylych. Im dalej od starego miasta, tym taniej-wiadomo.
Życie nocne na Węgrzech jest wspaniałe! Mimo że wszędzie na ulicach śpią menele, śmierdzi sikami a wszyscy siła ja na bramy wejściowe, można znaleźć mnóstwo atrakcji. W lecie wszyscy chodzą nad fontanne w 7. Dzielnicy i tam sobie piją alkohol. W pobliżu są ubikacje oraz imprezowa ulica. Niby jest prohibicja na sprzedaż alkoholu po 22:00 - jednak nigdy nie mieliśmy z tym problemu po zagadówie ze jesteśmy z Polski i "Polak Węgier dwa bratanki" genialna jest knajpa Szimpla ale wieczorami mogą być problemy z wejściem do środka. Podczas festiwalu Sziget w mieście ciężko znaleźć nocleg w hostelach a ulice wypełnione są ludźmi z całego świata od rana do rana. Ceny podobne do Wawy. Jedliśmy w wielu miejscach - wszędzie ceny przyzwoite i smaczne jedzenie. Najlepsze wino z wąsem czerwone (na próżno podawać nazwę, węgierski to łamacz języka ale jak znajdziecie wino z wąsem na etykiecie -bierzcie) najpopularniejsze piwo do laško natomiast mi przypadkowo gustu Rakoczi (choć ono stałoby na półce w Pl obok harnasia)
Jak ktoś szuka mocnych wrażeń i dobitki jako after polecam noclegi w hostelu retoX na ó utca (ulica "ó") animatorzy zapewniają zabawę, bar na dziedzińcu z morzem alko, na ścianach narysowane vodka tsunami, poważnie harde rzeczy się tam dzieją. Dla cebularzy: można ogarnąć nocleg pod chmurką na wyspie malgorzaty
Co polecam zwiedzić: parlament z każdej strony Dunaju. Po stronie Peszek jest fontanna układająca się w obwod kwadratu, jak stanie się na płytkach obok, woda w tym miejscu przestaje lecieć i można wejść do środka obwodu. Za parlamentem patrząc od strony rzeki można wejść w podziemia za darmo i obczaić różne fajne rzeczy i informacje - o ile się nie mylę - wystawy się tam zmieniają. Piwo niedaleko parlamentu kosztowało 7 zł - czyli tanio jak na stolicę. Na wyspie św Małgorzaty odbywają się pokazy fontanny z grą świateł.piękne budownictwo, piękne mosty no i wiadomo pałace itp. Polecam jeszczcze budapesztenskie zoo, park kolo zamku vajdahundjach czy jakos tak. MUZEUM TERRORU, kilja pomnikow ofiar zydowksich. Jedynie plac obrońców nie zrobil na mnie wrazenia. Za to ladne budynki ambasad idac od placu obroncow w strone oktogonu. Złą sławą cieszy się dzielnica cygańska (chyba 8.- nie pamiętam dokładnie cyfry ale łatwo można znaleźć w przeglądarce) jak dla mnie warto -jestem fanką patologicznych miejsc) nie polecam dworca nyugati - menele szczochy, gówna na ulicy, smutni biedniejsi ludzie w rozlatujacych sie tramwajach.
Co jeszcze - kupujcie bilety bo kanarow sporo, szczególnie w nocy. Czasem można kupić bilet od kanara. Aha no i na Węgrzech to generalnie ciężko z językami obcymi, wiec warto mieC ze sobą słownik lub translator. Znakomita siec polaczen transporu publicznego - maja swoj odpiwiednik jakdojade- ale jezyk węgierski jest tak okropny ze nie pamietam. Jak siedziałam sama w peszcie przez parę dni z ropna angina w niedziele to modliłam się żeby mi przeszło bo 1. Znajdź tam lekarza. W niedziele. Znającego angielski. Ogarnij transport po węgiersku potrzebowałam 3 wizyt w tym mieście żeby się do niego przekonać.
Najbardziej klimatyczne i ładne miejsce na Węgrzech
Nie ma tłumów ludzi. Można sobie chodzić od domostwa do domostwa i kosztować taniego dobrego wina prosto z beczki . Można też pójść na wzgórze nieopodal i tam sobie degustowac winko
Świetne miejsce! Ładny wodospad który można obserwować z każdej strony. Piękna rzeka i wiele doplywow oraz kaskad z przejrzystą woda. . Najlepiej jechać do jajec z banja luki - wspaniałe widoki wzgórz ze skałami unoszący się nad droga tuż obok wąwozy z blekitną woda
Klimatyczne miasteczko otoczone wzgórzami. Na jednym ze wzgórz w środku miasta znajdują się ruiny zamku. Wśród wąskich uliczek gdzieniegdzie widać jeszcze ślady wojny (miejsca po wystrzelonych kulach) w okolicznych sklepikach można kupić np buty za bezcen. Przy atrakcji "mile"- młyny - jest spore jezioro, do którego można skakać ze zbudowanego na drzewie drewnianego domku -ma platformy na różnych wysokościach. Nieopodal jest tez fajny osrodek campingowy. Ceny wspaniałe. Ekstra smaczne mieso. Ludzie mega gościnni mega sympatyczni i mega pomocni. W miejscowości mieszka tez Polak dentysta Marek- myślę że chętnie się zintegruje jak będzie miał czas
Blisko mostaru. Tylko jakieś stare chaty derwiszow. I prawdziwie niebieska woda wpływająca do jaskini - można wykupić wycieczkę na łódce w głąb tejże jaskinii. No i to by było na tyle
Wg mnie? Nie warte zachodu
Wspaniały festiwal choć ostatnio coraz gorzej się tam dzieje. Jeden tydzień to za mało żeby skorzystać z wszystkich atrakcji. Światowe zespoły zupełnie za darmo. Jedzenie tanie. Sanitariaty są ale warunki spartianskie chyba ze chcesz ciepły prysznic to odpłatnie i parę godzin w kolejce. Multum ludzi, barwnych ciekawych lub zupełnie zmenelonych. Na ASP mnóstwo ciekawych postaci, teatr, różne zajęcia i aktywności. W sabym Kostrzynie są tez mury jakiejś fortyfikacji. Można zobaczyć przy okazji
Samo miasto niczym szczególnym nie zachwyca. Stare Miasto takie jak wszędzie indziej. Dużo widocznego komunizmu. Polecam udać się na porubezpieczenie na kąpielisko czy do rewitalizowanej strefy przemysłowej gdzie odbywaja się dwa świetne festiwale "colours of ostrava" I "beats for love"
Imprezowa ulica to tzw "stodolnia" wiele knajp w różnych klimatach.jeździ tam sporo Polaków bo to blisko granicy. Tania zabawa. Można kupić zioło a ładne czeszki chętnie dają się wyrywać. Można dojechać pociągiem z Katowic
Miasto hmm średnio-słabe l. Starówka i katedra a tak poza tym udało nam się tam bardzo nudzić. Jedynie spoko było podczas tamtejszych juwenaliow - darmowe koncert dobra impreza i zioło dostępne na każdym kroku- wystarczyło iść za zapachem :)
Czytam powyższe opinie. Do bośni a właściwie Hercegowiny (bo tam znajdują się wodospady w kravicy) można wjechać legalnie na dowód osobisty. Miejsce płatne ale można negocjować jescze taniej :D świetny widok jak pośród lasu widać brak połaci i Wodospady. Trzeba kawałek zejść. Na miejscu można kupić jedzenie i picie. Woda- lodowata. W sieradiu było mnostwo ludzi. Mniej niż w krka ale więcej niz w bihać. W miejscowości jest parę domów tylko a najbliższy sklep 10 km dalej
W jednej dzień udało się zobaczyć cały mostar. W dzień ludzie skaczą ze sławnego mostu. Często jako zakład. Miasto dzieli się na cześć muzułmańska i nie-muzulmanska. Świetna starówka .można tanio zjeść i wypić. Niestety w nocuje ich się nie działo. Wystarcybiskup odejść od głównych ulic a wszędzie widać jeszcze ślady wojny. Wieczorami starsze babki same oferują noclegi - polecam się z nimi targować za 12 euro spaliśmy w 2 osoby w apartamencie z tv kuchnia łazienka wi-fi.
Opinie: