Miejsce fajne - pod warunkiem, że stawiamy na bierny wypoczynek, ze szklanką alkoholu w ręku i opalaniem się. Nie do końca przepadam za takimi rozwiązaniami, aczkolwiek Balaton godny polecenia dla ciężko pracujących i faktycznie potrzebujących odsapnąć (choć wizyta tutaj "żyłuje" portfel).
Intrygujące i urokliwe miasto. Cichsze, niż większość europejskich stolic, przepełnione wartymi zobaczenia miejscówkami. Warto poświęcić minimum dwa dni, dla wieczornych spacerów po klimatycznych uliczkach. Dla fanów mocniejszych wrażeń - Labiryntus. Wolicie wypocząć? Odwiedźcie termy. Jako fan ogrodów zoologicznych polecam poświęcić chwilę na budapesztańskie ZOO. Przede wszystkim wspaniała architektura i... urocze wombaty!
Drogo i wilgotno, choć bez przykrego zapachu, o którym krąży wiele legend. Polecam zapuszczenie się w boczne uliczki, można spotkać ciekawe knajpki, bardzo przyjaznych ludzi i tańsze pamiątki, chociaż osoby o większej tuszy (jak moja) w niektórych punktach mogą mieć problem z przeciśnięciem się... Lepiej sprawdzić prognozy pogody, gdyż Plac Św. Marka bywa zalewany.
Baptysterium dla konesera dużo bardziej interesujące, niż sama Krzywa Wieża. Nic wyjątkowego - nie żałuję, bo jednak Piza należy do miejsc "must see"... ale na godzinę, więcej czasu lepiej nie marnować, bo mogą nas zgnieść w tłoku.
Godne polecenia ze względu na przepiękne widoki, zamek oraz rewelacyjną strefę bezcłową (wybór alkoholi i broni naprawdę zacny). Ceny akceptowalne, jak na kieszeń polskiego turysty.
Mimo wszechobecnego brudu, obowiązkowy punkt na mapie Włoch dla każdego podróżnika. Grzechem jest nie spróbować pizzy w Neapolu. Do zwiedzenia - Palazzo Reale, pełen przepychu, a niedrogi. Świetna baza wypadowa na Pompeje i Wezuwiusza. Zapomniałbym o pełnych bezcennych artefaktów muzeach.
Rzym to miasto przepełnione miejscami, które każdy powinien zobaczyć. Poczynając od fantastycznego Watykanu z jego zbiorami dzieł sztuki, przez Forum Romanum, pozwalające się przenieść w czasy rodem z filmów historycznych, po zatłoczone i przytłaczające wrażeniem Koloseum. Do polecenia również spacer po Getcie Żydowskim. Niestety, jeden dzień to za mało, aby to wszystko ogarnąć... Do podróży po mieście najlepiej wybrać metro! W pierwszą niedzielę każdego miesiąca wstęp do muzeów jest darmowy.
Kolebka fanów ZOO. Miejscowe ogrody zoologiczne to ewenement na skalę światową - skierowane przede wszystkim na wygodę dla widzów, gdyż na stosunkowo niewielkiej powierzchni otrzymujemy największy z możliwych, gatunkowy wachlarz zwierząt. Świetny i szybki dojazd z Polski. Niestety, miasto traci na uroku poza sezonem, ot - multikulturowa, zachodnia metropolia.
Ciekawy podział tematyczny, sam ogrom parku i jego różnorodność również zachęcają do odwiedzania. Natomiast "hardcorowość" kolejek górskich nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia - "zjada" je chociażby mirabilandzki Katun.
Blisko, niedrogo. Wpadłem przypadkiem, gdyż sam za muzyką elektroniczną nie przepadam, natomiast ciągnęli znajomi. Wrażenie robi sceneria. Jak większość zachodnich festiwali - dla osób, które potrafią iść w pełen spontan, publika na naszych rodzimych imprezach ma inną specyfikę (mi osobiście to przeszkadzało).
Wspaniała podróż do dzieciństwa. Dla każdego małolata i nerda jest to fura zabawy. Świetnie bawiłem się na Power Builderze, w otoczeniu Bionicle, które kolekcjonowało się w podstawówce.
Raj zarówno dla chcących uciec od cywilizacji (ale niezbyt daleko), jak i pragnących aktywnego wypoczynku - terenów do spacerów czy rowerowych wędrówek jest aż nadto. Dodatkową atrakcją jest już sama podróż promem.
O ile mieszanka stylów architektonicznych ciekawi i intryguje, o tyle samo miasto nie pozostawiło po sobie za dobrych wspomnień. Obecnie jest wręcz niebezpieczne, o czym sam się przekonałem - na pewno nie nadaje się na romantyczny wypad we dwoje. Z kataną na plecach i gazem pieprzowym w kieszeni komfort zwiedzania z pewnością by się zwiększył.
Miasto oglądane z wnętrza samochodu po drodze na żużlowe Grand Prix. Polecam zobaczyć stadion Ullevi, choć nie dźwignął on legendy swojego poprzednika. Obecnie grają na nim trzy kluby piłkarskie z Goeteborga.
Przepiękne miasto, zupełnie inne od innych europejskich stolic pod względem ładu i porządku (odzwierciedlenie w cenach). Pałac Schonbrunn jest najlepszym podsumowaniem zwiedzenia tego miejsca - wspaniałość imperium Habsburgów w pełnej krasie. Szukając uniesień patriotycznych należy wstąpić na Kahlenberg - oczaruje również widokami. Warto w miejscowych knajpkach poświęcić chwilę na skosztowanie wyrobów austriackich cukierników (na tym nie oszczędzamy!).
Chyba dobrze trafiłem, ponieważ w trakcie mojej wizyty masy ludzi nie było. Cudowne widoki, dzięki czemu zdjęcia wyszły przepiękne, zwierzęta na wyciągnięcie ręki, a z racji braku tłoku - chwila wytchnienia z dziką naturą... Wodospady - świetna sprawa, szczególnie dla Polaków - u nas ich brakuje. A promile... wystarczy zabrać ze sobą :D
W Maladze możemy się przenieść do świata z pogranicza kultury europejskiej i arabskiej. Moja wyprawa nie odbywała się w celu zwiedzania, aczkolwiek udało mi się zobaczyć Alcazabę oraz arenę walk byków - tak charakterystyczne miejsce dla Hiszpanii. Faktycznie miasto to jest miastem dla imprezowiczów, ludzie nastawieni na aktywne ZWIEDZANIE winni znaleźć sobie bazę wypadową za Malagą, gdzie jest wiele urokliwych miejsc.
Kilka lat temu świętowaliśmy tam ze znajomymi zdane matury... Ciężki wypad, ze wspomnieniami średnio - jedna, wielka, niekończąca się impreza. W polskim stylu - warto pić poza klubami, ponieważ ceny mogą oszołomić do spółki z procentami. Od siebie polecam klub Amnesia, w którym bawiłem się fantastycznie - lokal dla fanów "lżejszych" brzmień. Nie można również pominąć Privilege... OSZAŁAMIAJĄCY ogromem, seksem (nie tylko po kątach) i skalą tego, jak może wyglądać melanż.
Warownia stawiana z wielkim rozmachem, przyćmiewa nawet większych naszych rodzimych zamków obronnych. W środku niewielkie muzeum. Wielka atrakcja dla fanów zamczysk.
Zamek trenczyński widoczny już z daleka. Podejście pod niego jest treningiem samym w sobie. Przypadnie do gustu każdemu "zwiedzaczowi". Klimat miasteczka wybitnie "polski", można poczuć się jak w domu.
Mniejsza i uboższa wersja polskich miast godnych polecenia. Widoki nad Dunajem wspaniałe. Polecam na jednodniowy wypad, jakiś czas temu udało mi się zarezerwować bilety za złotówkę z kilkugodzinnym postojem na miejscu - czas wystarczający na zobaczenie stolicy Słowacji.
Dobra miejscówka na chillout. Same ceny i możliwość faktycznego popływania na basenach wypadają natomiast bardzo słabo (tłok i hałas), pod tym względem zdecydowanie lepiej wypada chociażby Wielki Meder.
Wszyscy odnoszą się do browaru, natomiast ja serdecznie polecę ZOO Pilzno. Czeska wersja naszego ogrodu w Opolu - świetny podział kontynentalny, nowoczesne pawilony oraz górzysty, pozbawiony monotonii teren, idealny dla mieszkających tu zwierząt.
Góry idealne dla początkujących. Dostępność szlaków idealna. W okolicy wiele miejsc, gdzie zmęczony turysta może się zatrzymać - polecam chociażby martinovą boudę, również ze względu na walor historyczny.
Urokliwe miasto z mnóstwem pięknych kamienic. Zabudowa bardzo dobrze przemyślana, pomimo wyczuwalnego ducha po komunie. Bardzo wielu Polaków, również w miejscowych sklepach nie powinniśmy mieć problemu z dogadaniem się w ojczystym języku. Obowiązkowym punktem jest wyprawa na Cmentarz Orląt. Uwaga na kieszonkowców!
Pretensjonalny, snobistyczny i przereklamowany. Za kuchnią francuską nie przepadam, stąd pod względem smakowym również do mnie nie przemawia, ale to kwestia gustu. Pełno ciemnoskórych i nieprzyjaźnie nastawionych koleżków z południowego wschodu. Okrutna drożyzna i wszechobecny tłok - potrafiły zabić nawet klimat wybitnego Luwru.
Bezustanny deszcz nie przeszkodził mi w podziwianiu tego wspaniałego miasta. Rejs po Tamizie pozostawia niezapomniane wrażenia. Szkoda, że nie dane było mi usłyszeć bicie Big Bena, ale znalezienie się pod nim było dla mnie czymś wyjątkowym.
Jestem wielkim fanem Manchesteru United, dlatego znalezienie się na Old Trafford było moim marzeniem. W zeszłe wakacje udało mi się je spełnić. Stadion robi niesamowite wrażenie. Poza tym - typowo angielskie, przemysłowe miasto.
Wyjeżdżając do Pragi nie spodziewałem się, że to miasto jest aż tak urokliwe. Co prawda jest zbyt dużo kościołów, ale można je pominąć przy zwiedzaniu. Spacer po moście Karola o wschodzie słońca to obowiązkowy punkt wycieczki dla zakochanych. Ceny znośne.
Opinie: