Budapeszt jest jednym z niewielu miast które lubię. Nie przeszkadza mi nawet, kiedy jest nawiedzane tłumnie przez turystów. To miejsce ma bardzo dobry klimat i energię.
W Budapeszcie jest wiele miejsc do odkrycia. W kilka dni możemy zobaczyć zaledwie namiastkę. Za każdym razem, gdy odwiedzam to miasto coś nowego mnie zaskakuje i oczarowuje.
Moim zdaniem jest to miasto dla fanów architektury, dobrego jedzenia, miłych ludzi, rodzin z dziećmi, ludzi ceniących sobie spokój. Budapeszt jest piękny nawet w niepogodę i szare zimne dni. :)
Zdecydowanie Wiedeń jest miejscem zaskakującym! Pierwszy raz jadąc do tego miejsca nie spodziewałam się niczego szczególnego. Myślałam, że zobaczę to co w każdym większym mieście, a w dodatku zginę w tłumie ludzi.
Muszę przyznać, że miasto jest ogromne, ale jest świetnie skomunikowane. Praktycznie wszędzie dojeżdża metro, przejazdy nie zajmują wiele czasu.
Dla osób które chcą uciec od miejskiego zgiełku polecam wzgórze Kahlenberg - wejście pieszo stanowi fajny spacer oraz dostarcza wiele pięknych widoków.
Trzeba przyznać, że Wiedeń jest dla nas Polaków bardzo drogi.
W Wiedniu byłam wiele razy. Zachwyciła mnie tam architektura, świetna komunikacja miejska, przepiękne zabytki oraz miejsca rozrywki (np. Prater).
Do Salzburga wybrałam się będąc na wyciecze w Wiedniu. Dojeżdżają tam m.in. pociągi, które same w sobie stanowią już atrakcję. Bilet może nie należy do najtańszych, ale sama podróż do tego miejsca stanowi niemałą atrakcję.
Samo miasteczko jest bardzo przyjemne. Na każdym kroku widać nawiązanie do Mozarta.
Z mojej strony polecam wejście na wzgórze które znajduje się ponad starym miastem, gdzie jest twierdza.
Teneryfa jest moją ulubioną Wyspą Kanaryjską!
Zdecydowanie urzekła mnie jej różnorodność. Bardzo nie lubię komercji i tłumów turystów, więc lecąc tam bardzo bałam się, że będę tym wszystkim przytłoczona.
Natomiast muszę przyznać, że istnieją miejsca kameralne, nad oceanem, gdzie nie ma ani jednego turysty. A ponad to, nie jest trudno takie perełki znaleźć.
W moim odczuciu oczywiście trzeba unikać takich miejsc jak Los Cristianos, ale co kto lubi.
Warta zwiedzenia jest góra Teide oraz kratery znajdujące się w okół. Ponad to wąwóz Masca (sama droga do tego miejsca jest ekscytująca i podnosząca odpowiednio poziom adrenaliny) oraz zdecydowanie góry Anaga i znajdujący się w nich las wawrzynowy.
Lokalna kuchnia jest świetna, a ludzie niesamowici.
Teneryfa to też świetne miejsce dla surferów oraz miłośników aktywnego wypoczynku - jest wiele miejsc gdzie warto, a wręcz trzeba wybrać się na trekking.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Gran Canaria jest mikrokontynentem. Zdecydowanie różnorodność przyrodnicza jest zaskakująca. Jednak w moim odczuciu trochę słabiej wypada przy jej pięknej sąsiadce Teneryfie.
Gran Canaria jest świetną wyspą jeśli chodzi o wypoczynek z dziećmi. Znajduje się na niej wiele atrakcji.
Zdecydowanie warto o poranku wybrać się na plażę w Maspalomas (nie ma wtedy wielu turystów) i podziwiać niesamowite wydmy.
Inną perełką są piękne dzikie plaże - np. Gui-Gui.
Będąc w Bośni jest to miejsce w którym trzeba się zatrzymać. Niestety jest oblegane bardzo przez turystów, co psuje nieco odbiór.
W Mostarze jest nie tylko słynny wyślizgany most (trzeba uważać, aby nie przewrócić się :)), ale również urzekające domy oraz meczety. Warto wpaść do tego miejsca, aby zrobić sobie przerwę i postój w podróży i napić się na przykład kawy.
Cóż, jak dla mnie jest to jedno z najgorszych miejsc w których byłam. Niestety miasto jest totalnie skomercjalizowane i pozbawione "wyniosłości" miejsca w którym miały być objawienia... Dodatkowo żenujące jest to, że znajduje się tam Hotel Wojtyła (serio?). Udając się do sanktuarium po drodze mijamy mnóstwo sklepików z dewocjonaliami. Można powiedzieć, że półki uginają się od różnego rodzaju figurek i gadżetów z Matką Boską. Można np. kupić sobie taboret z wizerunkiem Maryi lub Jezusa. Całość jak dla mnie wygląda przytłaczająco.
Wodospady w Kravicy odwiedziłam totalnie przypadkiem. Najzabawniejsze jest w tym to, że jest to świetne miejsce, dla osób które lubią wypoczynek wśród natury. Oczywiście miejsce staje się coraz bardziej skomercjalizowane, widać napływ turystów, ale na szczęście nie traci jeszcze swojego uroku. Miejsce można odwiedzić bezpłatnie (sierpień 2017).
Warto udać się od razu w kostiumie kąpielowym, ponieważ na miejscu można wziąć kąpiel. Polecam!
Miejsce zdecydowanie warte obejrzenia, zwłaszcza jeżeli przejeżdża się wybrzeżem wzdłuż Adriatyku. Ruiny miasta są imponujące, warto udać się na spacer. Ponad to, Bar jest świetnym miejscem na krótki przystanek aby usiąść, coś zjeść czy wypić.
Z tego co pamiętam wejście na ruiny było płatne, ale na pewno tego nie żałowałam.
Miejsce zdecydowanie godne odwiedzenia, niestety w moim odczuciu nie wygląda już tak bajkowo jak na zdjęciach. Proszę się tym nie sugerować.
Bled to miasteczko idealne na jednodniową wycieczkę, spacer/przejażdżkę na rowerze dookoła jeziora.
W Bled znajduje się również zamek, który jest udostępniony dla turystów do zwiedzania (wstęp odpłatny).
Lublana jest jak dla mnie stolicą idealną! Mała, niedużo ludzi, z dostępem do wszelkich okolicznych atrakcji.
Miałam przyjemność spędzić tydzień w tym miejscu podczas wymiany studenckiej.
W mieście znajduje się trochę zabytków, architektonicznie jest spójne i po prostu ładne.
Natomiast jeśli chodzi o życie nocne, w mieście działa wiele barów, widać że ludzie lubią się bawić. Są organizowane różnego rodzaju konkursy, wszyscy są przyjaźnie nastawieni. Podczas mojego pobytu była zorganizowana gra miejska, w której brało udział setki osób.
Niestety miasto jak miasto... Zakorkowane, brak miejsc parkingowych, kilka ciekawych budynków, jednak panujący nieład architektoniczny jest przytłaczający i odstraszający. Niestety to miasto zupełnie nie przypadło mi do gustu, zdecydowanie strata czasu.
Prizren jest jednym z moich ulubionych miejsc w tym rejonie. Nie dość, że samo miasteczko jest bardzo urokliwe to atmosfera panująca tam jest po prostu nie do opisania. To jest jedyne miejsce gdzie byłam w którym w restauracji nie musiałam zapłacić za napoje - były prezentem od knajpy, ponieważ byłam ich *gościem*. Dodam tylko, że to ciepłe przyjęcie nie było podszyte tym, że chciano czegoś ode mnie. Po prostu ludzka serdeczność.
W samym miasteczku zdecydowanie trzeba wspiąć się na wzgórze, gdzie znajduje się twierdza - są stamtąd nieziemskie widoki na samo miasteczko oraz kosowskie góry.
Na mnie niestety Mińsk nie zrobił tak piorunującego wrażenia. Może wynika to z tego, że czegoś innego się spodziewałam niż moi przedmówcy.
Mińsk jest miastem zdecydowanie uporządkowanym, a architektura "z rozmachem". Ale taki właśnie jest cel tego miasta - zachwycić i odwrócić uwagę od problemów Białorusi. Wystarczy wyjechać poza granice miasta, aby zderzyć się z białoruską biedą.
Zamek w Mirze.. Jego położenie jest dosyć ciekawe, ponieważ znajduje się w otoczeniu wsi. W zasadzie nic w koło zamku ciekawego nie ma. Będąc w Mińsku warto zrobić sobie wycieczkę do tego miejsca. Sam zamek nie zachwycił mnie. Budowla jest duża i okazała, wystawa w środku dosyć ciekawa. Podobała mi się możliwość wejścia do piwnic zamku.
Grodno to dla mnie największe zaskoczenie Białorusi. Bardzo podobał mi się klimat panujący tam.
W sercu Grodna znajduje się wieś (dosłownie) i w koło obrastają ją nowe bloki mieszkalne. Jest to zabawny kontrast, wpisujący się w absurdy wschodu.
W samym mieście, urzekająca jest starówka, warto jest odwiedzić spacerem Cerkiew Świętych Borysa i Gleba.
Lwów to było pierwsze Ukraińskie miasto które odwiedziłam. Byłam tam w środku zimy. Pierwsze co przywitało mnie to śnieg do kolan i nieodśnieżone ulice.
Dla mnie wizyta tam była niesamowitym przeżyciem. Pierwszy przejazd marszutką pozostanie mi w pamięci do końca życia.
Jeśli chodzi o sam Lwów, ma piękną bogatą architekturę. Ludzie są mili i życzliwi. Bez problemu można znaleźć coś dobrego i taniego do zjedzenia.
Podejrzewam, że o każdej porze roku jest wart zobaczenia.
Kijów jest wielkim miastem z wieloma ciekawymi obiektami do zobaczenia. Niestety nie urzekł mnie tak samo jak Lwów. Panuje tam duży chaos, ma się wrażenie, że ludzi jest jak mrówek... Są po prostu wszędzie.
W brzydką pogodę, jest totalnie nieprzyjemnie.
Atrakcję stanowi na pewno podróż metrem - aby dostać się na stację, trzeba zjechać bardzo dłuuuugo w dół schodami ruchomymi. A co zabawne - metro jest na żetony.
Jeśli chodzi o Plac Niepodległości - trzeba koniecznie to miejsce odwiedzić.
Akurat to miejsce jest jednym z nielicznych miejsc za które warto zapłacić wysoką cenę za wejście. Nigdzie indziej nie widziałam takiego obrazu przyrody jak tam.
Cały park jest świetnie przygotowany na wizytę turystów, są porobione kładki tak aby ludzie nie zadeptali przyrody.
Obraz krystalicznie czystej wody jest obłędny. Nad wszystkim czuwają służby porządkowe, które dyscyplinują ewentualne próby zanieczyszczenia terenu.
Pag to jest jedno z najpiękniejszych miejsc w których byłam. Biały kolor wyspy robi niesamowite wrażenie. Jest cicha, spokojna, niezadeptana przez turystów. Zdecydowanie warto ją odwiedzić jeśli ktoś szuka wytchnienia.
Muszę przyznać, że Dubrovnik sam w sobie jest piękny i cudowny. Jednak na obniżenie opinii ma wpływ ilość turystów - jest ona zatrważająca. Praktycznie nie da się swobodnie zwiedzać, ciągle trzeba przeciskać się przez ludzi.
Drugą kwestią obniżającą ocenę jest cena parkingu. Za dwie godziny zapłaciłam w przeliczeniu 50 PLN. Niestety cena jest absurdalna.
Trzecia rzecz - ceny jedzenia, noclegu są niewyobrażalnie wysokie. Aż dziw bierze, że mimo wszystko tak dużo turystów tutaj przyjeżdża.
Lanzarote jest zdecydowanie wyjątkowe! Takiego krajobrazu nigdzie indziej nie widziałam. Można dostrzec tam wiele odcieni szarości, brązów. Park Narodowy Timanfaya jest miejscem obowiązkowym do odwiedzenia podczas wycieczki na tą wyspę.
Ponad to, chyba jak każda Wyspa Kanaryjska jest świetnym miejscem na surfing.
Świetne miejsce na przystanek w trakcie trasy nad Balaton. Miasteczko jest bardzo urokliwe, niezadeptane przez turystów. Można spokojnie przespacerować się i skosztować węgierskiej kuchni. Idealne dla osób ceniących sobie spokój i lubiących popatrzeć na ładną architekturę.
Nad Balatonem byłam w dwóch miejscach - półwysep Tihany i Siófok. Półwysep Tihany jest rewelacyjny, słynie z uprawy lawendy. Będąc tam trzeba skosztować piwa lawendowego oraz lodów.
Z półwyspu Tihany łatwo dostać się do Siófok bowiem między dwoma brzegami kursuje prom. Siófok nie przypadł już mi tak do gustu, jest to takie komercyjne miejsce, nastawione na turystów.
W maju polecam kąpiele w Balatonie - woda niesamowicie zimna, za to całe jezioro ma się praktycznie na własność. :)
Bratysława jest miastem do zwiedzenia w jeden dzień. Jest miejscem przyjemnym, ale niestety niewiele oferującym. Warto wybrać się tam przy okazji wizyty w Wiedniu - obie stolice znajdują się w odległości ok. 60 km od siebie.
Znakiem rozpoznawczym jest most ufo oraz zamek.
Praga jest na pewno miastem pięknym i wartym odwiedzenia. Znajduje się tam wiele ciekawych miejsc, cudownych zabytków, perełek architektury. Jednak przez atmosferę panującą chyba ogólnie w Czechach - nie podobało mi się tam do końca.
Wenecja jest takim miejscem, które wręcz trzeba odwiedzić. Może nie zachwycić, jednak trzeba przyznać, że jest wyjątkowa. Niestety zapach jest dosyć nieprzyjemny. Warto po prostu przejść się uliczkami, pospacerować. Niestety w wakacje tłum ludzi jest przygniatający.
Rzym to miasto z cudowną historią i pięknymi zabytkami. Chociaż raz trzeba odwiedzić też Watykan - zupełnie inaczej wyobrażałam sobie go na podstawie tego co wcześniej oglądałam w telewizji.
Zdecydowanie jest to miejsce które się nie nudzi. Jedyny minus to liczba turystów, ale jest to cena warta poświęcenia, aby móc zobaczyć te cuda architektury.
Patrząc na opinie innych chyba po prostu jestem miłośnikiem francuskiej kultury. W moim odczuciu Paryż to cudowne miejsce. Nie mogłabym tam mieszkać, jest za duże i zdecydowanie jest za dużo ludzi. Jednak jeżeli chodzi o architekturę i możliwości jakie daje - jest wyjątkowy. Dla mnie jest to miasto po prostu zachwycające.
Nie lubię tłumów. Bardzo tego nie lubię! Mediolan jest pełen tłumów. Ale i tak go lubię! Nie wiem jak to możliwe. Może mają to do siebie włoskie miasta..., że ich po prostu nie da się nie lubić!
W stolicy mody jest pełno cudownej architektury, która powala na kolana. Minusem miasta są ceny panujące tam.
To jest jedno z moich ulubionych miejsc w Europie.
Piękno natury w tym miejscu jest niesamowite. Można wziąć kąpiel w krystalicznie czystej wodzie i podziwiać otaczające góry. Moim zdaniem, żadne ze zdjęć nie obrazuje tego widoku.
W samym mieście są też oczywiście piękne zabytki i urzekające domy. Macedończycy są niebywale mili i bardzo gościnni.
Opinie: